Tamao_chan - 2009-09-12 11:53:03

No więc proponuję napisać takie wspólne opowiadanie. (Każdy może dodawać fragment tekstu - oczywiście nie musi) Tylko błagam, bez przekleństw itp. itd.

To tak ode mnie:

Postanowiłam zacząć tą opowieść od słowa "początek", bo jak inaczej można coś zacząć. Zważając na to, że początki są trudne nie będę tego przeciągać. A początek zaczął się jak wszystkie początki...
Lekcja polskiego prowadzona monotonnym głosem koszykarza o ruchach baletnicy mogła uśpić nawet mnie. Ze znudzeniem wyglądałam przez okno na każdej kartce, którą miałam pod ręką wypisując słowo "nuda". Już nawet wypisałam kolejne punkt, które nastąpią przy apokalipsie - gdzieś w środku umieszczając koniec "Mody na sukces".

Mumilka - 2009-09-12 12:01:22

Nauczyciel nie martwił się za bardzo tym, co klasa o nim pomysli. Jego jedynym celem było poprowadzenie lekcji do końca i wywołanie u mnie takiego znuydzenia, że powodować będzie ono odruch wymiotny. Raz po raz przenosiłam wzrok z zegarka na okno, z okna na zegarek. Ile minut jeszcze pozostało do dzwonka? Kiedy zakończy się droga przez mękę potocznie zwana językiem polskim?

Tamao_chan - 2009-09-12 12:06:25

15-10 minut. Powoli odchodziłam od zmysłów, a oczy same mi się klieły kiedy rozległ się krzyk:
- Wy, przeklęte dzieciaki. Co wy sobie wyobrażacie ? Przychodzę i prowadzę lekcję, więc oczekuję odzewu ! - dreszcz przebiegł mi po plecach i momentalnie się rozbudziłam. Nauczyciel ogarniał wzrokiem całą salę. Wręcz piorunował i gromił. Jednak znudzone miny uczniów nie wskazywały na zainteresowanie mężczyzną.

www.la2husaria.pun.pl www.lopinscy.pun.pl www.forumsko.pun.pl www.darkorbitpl.pun.pl www.filmy3gp.pun.pl